Rzęsy – doklejać czy nie doklejać?
Mogą być długie i krótkie, rzadkie i gęste – generalnie jest to bardzo ważny punkt na kobiecej twarzy. Generalnie nie ma takiej kobiety która by z nimi nic nie robiła.
Od jakiegoś czasu zauważyłem modę na przedłużanie rzęs – doklejane w salonach urody, wiele rodzajów, kształtów, rozmiarów – do wyboru do koloru.
Zalety doklejanych rzęs:
- Nieoczekiwane wyjście, którego nie mieliśmy w planach, gdy nagle musimy wybiec z domu, a jesteśmy nie przygotowane? Tadam! Jesteśmy (rzęsy znaczy się) gotowe od razu!
- Pogoda nam nie straszna. Sztuczne rzęsy radzą sobie we wszystkich warunkach atmosferycznych. Radzą sobie z deszczem, mrozem czy upałami. Nic nam nie spływa i się nie rozmazuje. No dobra, czasem wiatr może być uciążliwy 🙂 Ale latem dla mnie bomba! Nie muszę się martwić o mascarę wodoodporną, mogę wskoczyć do wody i wynurzyć się w pełnym makijażu (który de facto nie istnieje;))
- Wieczorową porą czujemy się niczym gwiazda Hollywood! Wystarczą cienie, kreska i bajeczny efekt uzyskany. Sztuczne rzęsy sprawiają, że nasze spojrzenie staje się baaaardzo uwodzicielskie!
WADY:
Zdecydowaną wadą może być ich cena i czas trwania zabiegu (zwłaszcza dla tak niecierpliwych osób jak ja)
- Kolejną kwestią jest demakijaż jeśli chcemy zdecydować się na cienie, kredki czy eyelinery. Należy przy tym bardzo uważać by nie naruszyć rzęs. Polecam do stosowania w tym celu bawełnianych ściereczek, gdyż pozostałości z wacików mogą osiąść na rzęsach.
- “Przenoszenie rzęs”. Ok po 6 tygodniach część wciąż jest na naszych powiekach, ale nie dość, że wygląda to nieestetycznie to rzęski zaczynają nas kłuć.
- Nie jest to rozwiązanie całoroczne. Oczywiście są takie dziewczyny, które noszą sztuczne rzęsy cały czas. Ja jednak proponuję dać naszym odpocząć chociaż dwa miesiące. I niestety po zlikwidowaniu tych pięknych, długich cudeniek nasze rzęsy wydają się być mega krótkie i tragiczne. Warto wtedy potraktować je olejkiem rycynowym lub specjalną odżywką do rzęs.
- Gdy nam się znudzą ściągnięcie ich trwa 15-30 minut, oczywiście u kosmetyczki za pomocą specjalnego płynu, który rozpuści klej! Usuwanie – trzeba znowu placić.
Ale po co? Wiem że można, ale po co? Nie szkoda pieniędzy i czasu? Kobieta powinna wyglądać naturalnie i w moim odczuciu użycie maskary w tym przypadku jest o wiele lepszym rozwiązaniem.
Teoretycznie tusz do rzęs powinien wydłużać i pogrubiać rzęsy, nie podrażniać oczu, był łaty do zmywania. Maskara powinna nadawać głębię naszemu spojrzeniu, podkreślać charakter naszego makijażu. Każda szanująca firma kosmetyczna ma w swojej ofercie maskary – wydłużające rzęsy, pogrubiające rzęsy, podkręcające rzęsy. Z super hiper tajnymi składnikami, pigmentami i ulepszaczami, ze super zaawansowanym pędzelkiem lub aplikatorem. Czy rzeczywiście warto dopłacać za markę lub za coś co ma fajną nazwę? Czy nie lepiej kierować się recenzjami i opiniami innym kobiet które na własnej skórze przetestowały dany produkt i wybrać ten najlepszy dla nas (i w najlepszej cenie rzec jasna)?
Avon dołączył do oferty maskarę która w zamyśle daje taki sam efekt jak przedłużanie rzęs.